Nearpod na dobry początek, czyli o tym, jak wyglądały moje dzisiejsze lekcje wychowawcze.

Dzisiaj miałam to szczęście spotkania z moją klasą wychowawczą podczas 4 godzin lekcyjnych. W poprzednim poście dokładnie opisałam mój pomysł i plan na te zajęcia, ale jak to w naszym nauczycielskim życiu bywa plan planem, ale życie swój własny scenariusz pisze. Okazało się ponownie, że dobrze być elastycznym i przygotowanym na każdą ewentualność, że warto wsłuchiwać się w grupę i podążać za nią, dostosowując nasze plany do nich, a nie ich do naszych planów. 

Jestem bardzo zadowolona z tego pierwszego dnia, bo na serio udało się bardzo dużo. I to bardzo tyczy się też z poziomu meta a nie odhaczonego kolejnego punktu w scenariuszu czy też konspekcie zajęć. 

Po pierwsze udało mi się włączyć dwóch uczniów przebywających w domu z powodu przeziębienia do naszych aktywności i połączyć się z nimi poprzez naszą platformę chmurową Microsoft Teams. 

Po drugie udało mi się całą zaplanowaną lekcję przenieść do prezentacji w Nearpod, dzięki czemu mogłam uczniom uruchomić tryb "live participation" (czyli udział w czasie rzeczywistym)  i wszyscy - ci w klasie i ci w domu, mogli w niej uczestniczyć biorąc udział w zaplanowanych przeze mnie interakcjach. W ten sposób niejako nastąpiło oswojenie z nową aplikacją, sprawdzenie jak to wszystko działa i czy w ogóle ma rację bytu. Moim zdaniem, jak na pierwszy raz, było rewelacyjnie - mam z czego wyciągać wnioski. Ale dzięki wykorzystania aplikacji Nearpod szybko sprawdziłam i dowiedziałam się jak się uczniowie czują tu i teraz, ponieważ mieli wybrać najbardziej pasującą do nich wersję samopoczucia. Wykorzystałam interakcję Draw it aby namalowali lub napisali mi ich plan, cel, myśl przewodnią na ten rok jeśli mają. 

Dzięki tablicy do współpracy mogliśmy wspólnie zastanowić się, jakie tematy chcieliby poruszyć na naszych spotkaniach w ramach lekcji wychowawczych a następnie mogliśmy o tym porozmawiać. Platforma daje mi możliwość wyświetlania i udostępniania wszystkim uczniom efektów ich pracy z możliwością ukrycia imion, co jest po prostu rewelacyjne w sytuacji, gdy nie liczy się kto a co ;) jednocześnie wzmacnia motywację uczniów nieśmiałych, niepewnych siebie, wstydliwych. Na podniesienie atmosfery i przywrócenie wspominków radosnych z czasów pandemii zaprosiłam ich także do aktywności "matching pars", czyli dopasowanie a dokładniej,  czy pamiętasz siebie lub kolegę i koleżankę z dzieciństwa.  

Po trzecie udało mi się zaangażować uczniów w refleksję i rozkminę. Moja prezentacja przygotowana w Nearpod ciągle przeplatana była slajdami pobudzającymi do rozmowy, dyskusji. Cały czas dopytywaliśmy też uczniów będących w domu. I co najważniejsze, udało mi się  przeprowadzić aktywność twórczą i refleksyjną w oparciu o "górę emocji" z Printoteki, którą tym razem wykorzystałam stosując metaforę góry jako nowego roku szkolnego. Zadaniem uczniów było zamalowanie ludzika, do którego jest im najbliżej, z którym najbardziej się utożsamiają. Potem miała miejsce ulubiona przeze mnie prezentacja prac na podłodze i wyczekiwana (przeze mnie oczywiście) refleksja.  I tutaj jestem dumna i z moich uczniów i z siebie, że nie dałam się zwieźć ciszy, że cierpliwie poczekałam, że z otwartością powiedziałam im co jest dla mnie ważne i dlaczego. I było warto. Nie wszyscy podzielili się refleksją, ale reakcja łańcuchowa zadziałała i pewne blokady zostały przełamane. To dla mnie niesamowicie ważne. Okazuje się, że będąc podobnymi do siebie, jesteśmy bardzo różnorodni i to jest nasza wartość. Wszystkie góry emocji zostały inicjałami podpisane po drugiej stronie kartki i na koniec roku zrobimy sobie ponownie tę aktywność a potem porównamy ;)


    W międzyczasie okazało się, że doszło mi zastępstwo właśnie w tej klasie, dzięki czemu mogliśmy jeszcze wzmocnić się twórczo i artystycznie tworząc indywidualny "Wzmacniacz, czyli koło natychmiastowej (po)mocy". Tę aktywność będziemy kontynuować jeszcze w tym tygodniu na lekcji niemieckiego, bo ten tydzień, mam przeczucie,  jest niezwykle ważny dla naszej małej społeczności po tak długim okresie nie bycia razem. 

    Po czwarte i ostatnie:  Mam poczucie, że to był dobrze spędzony i wykorzystany czas. 

    2 komentarze:

    1. a na czym polega:

      "Wzmacniacz, czyli koło natychmiastowej (po)mocy"?

      pozdrawiam z podziwem :-)

      OdpowiedzUsuń